Bez tytułu
Komentarze: 5
In My Place ...
Witam wszystkich, na moim po raz kolejny reaktywowanym blogu .. w sumie to już dawno powinienem wymyślić sobie jakiś idiotyczny pretekst i zacząć robić nowego, a ja nadal się pastwię nad starym lemur.end.pl :) i jak widać - są skutki :)
21 Marca we wtorek kończy się zima, przychodzi kalendarzowa wiosna, a za oknem .. chyba nikomu nie muszę tłumaczyć : / ale tak, czy inaczej pogoda pogodą a sezon letni się zaczyna i w tym roku liczę na więcej, niż w zeszłym ..
w sumie własnie to mnie zmotywowało od latania po znajomych w ten weekend i siedzenia na GG, a do zrobienia wiosennej szaty graficznej i .. chyba mi wyszło : P
Najpierw krótko o ostatnich kilku dniach:
zacznę od Dnia Kobiet .. ojj ale to nie jest kilka tylko KILKANAŚCIE dni .. ale mniejsza - z kumplami z klasy i serdeczną pomocą Asi :P stworzyliśmy gazetkę, po czym urwaliśmy się z drugiej lekcji maszynopisania w celu obalenia pomysłu na prezent w sam prezent = ] zdesperowani przeszliśmy całe miasto, dotarliśmy na Real'a .. stringi .. w pierwszej chwilii doszedłem do wniosku, że to tani zdeczko pomysł .. ale po chwili słuchania pomysłów Gugusia na program artystyczny, powiedziałem tylko ' Cukierkowy Maczo ' i już było wiadomo, co robimy =)
Rano 1. lekcja z psychologiem ( swoją drogą bardzo mi się te lekcje podobały .. ale co kto lubi :P ) po lekcji z psychologiem myku myku po radijko, deptuś puścił Cukierkowego Maczo a Miki, Guguś i ja wyskoczyliśmy w ekstra stringach z lampartem i walnęliśmy małe przedstawienie ..
konkretnie to nawet nasza pso'r'k'a się położyła na ławce ze śmiechu - czyli efekt był :> kwiatki sru tu tu majtki z drutu jedna to nawet buziaka chciała ode mnie - poczułem siędowartościowany : P
dalej - zabranie na sali gimnastycznej wszystkich klas 3 gim, I i II - pulpet se mnie upatrzyła jako oparcie, koniec końców było wesoło, bynajmniej kręgosłup i tyłek były po przedtsawieniu poza moimi zmysłami, aczkolwiek nie narzekam xD
3,2,1 HOTBOYS .. JESTEŚ SZALONA ! .. kilka chwil później - ZA CAŁY BABSKI ŚWIAT, ZA KAŻDĄ Z NASZYCH WAD .. później YMCA ! i pół naszej klasy łapki w górze, a na koniec moegamix kilku piosenek - wszystko razem wyszło ostro .. w piątek nocka w C, o której nie będe się rozpisywał, ale muszę nadmienić, że Miśka dostała o 4.00 nad ranem SMS'a " tu Zbysio Włodecki, zapraszam Cię do programu 'Taniec z Miśkami 2 - Reaktywacja '" potem mi brzęczała, że jest niewyspana ..
w sumie to ja wypocząłem, zwłaszcza psychicznie po całym tygodniu w robocie na koszulkach : P Olcia się rozchorowała, ale szybko wróciła do zdrowia, co mnie cieszy :) :*
no i wtorek .. WueFik, Opalek nasz słodziuchny .. Guguś koło mnie i nagle co to - piłecka ! leci sobie na moją stronę boiska - no to co - Miki krzyczy, żebym kopał, chciałem być sprytny i kopnąć ją daleko i wysoko tak łałoooooo ( xD ) ale Guguś okazał się sprytniejszy, bo niedość, że kopnął piłkę, to kopnął moją kostkę .. środa wieczór w szpitalu na rentgenie i co ? ( Doktorek ) " no wporządku, robić okłady, wsadzić w bandaż usztywniający, ograniczyć chodzenie - lekkie stłuczenie " na co hirurg wziął mój rentgen ( nieźle wyszedłem, chciałem se wziąść zdjęcie
legitymacyjne, ale, mi nie chcieli dać :( a hihurg mi pokazuje w tylnim wiązadle pomiędzy stopą a kostką, odchrupnięty 3-4 mm kawałek kości i jeździ sobie w stawie - ostro - już schizm wschodni, że mnie w gips wsadzą, tak więc w czwartek Mikiego zaopatrzyłem w kasę na ewentualną moją nieobecność, zdałem chemię ( 4 -jupi- !!) w autobusie spotkałem ksysia Łysiego - nic się nie zmienił ; ]
Czwartek wieczór - okazało się, że dostanę tylko usztywniacz i mam śmigać dalej .. i wieczorem przyszedł new guy, już sama jego obecność wywoływała we mnie przeczucie, że jest problem - i po raz kolejny się nie pomyliłem - był problem. Ale cóż - sprawa załatwiona .. chyba .. tak czy inaczej już jest PO fakcie, więc luz, wieczorem jeszcze sobie na poważnie ze Spokojną pogadałem i w sumie zasnąłem wyluzowany totalnie .. a piątek ? WueF nigdy jeszcze nie był taki wesoły .. ( Guguś stój prosto bo bez kitu znosi Cię na bok jak podskakujesz xD )
Kto jeszcze nie był, a ma zamiar być na Janie Pawle II w kinie - odradzam, pomijam FANATYCZNĄ ilość modlenia się, widniejących krzyżów, różańców itd, to film - jak to Tabacki ujął - chyba zmieścił się w budżecie 500 zł .. ostra bida ; /
Kończąc notkę dodam ( w miarę ) ktrótki komentarzyk o zimowym sezonie - zmieniło się dużo, wiele doświadczeń, niektórzy urośli w górę ( zainteresowani wiedzą, o kogo chodzi ) i mimo zjechanej na maksa pogody i tak nie daliśmy się zamulić, ktoś się rodzi - ktoś umiera, rozpad CHS'u dał początek czemuś nowemu .. co dopiero raczkuje, ale jest okej. Miki i ja w końcu znaleźliśmy sposób na wyrażenie się artystyczne - ja napisałem opowiadanie Fantasy i spisałem 40-ileś stronowy dziennik z Winter Camp'u a razem z Mikim zaczęliśmy tworzyć rymowane teksty, co jak się okazuje idzie nam całkiem zgrabnie, z czego jestem dumny : ) Jeżeli chodzi o Stiffmeister'ki to u mnie bardzo dobrze poszło, Miki .. sam by musiał ocenić, tak czy inaczej - to wiesz ..
.. i jedziesz dalej : )
P.S. oczekuje propozycji fajnych blogów/stronek/co wymyślicie sobie, na wrzucenie do moich linków : )
pozdro!!!!!!!!1
...a wszyscy żyli sobie długo i szczęliwie...więc GIT x]
....a notka fajna...fajna...i layout tesh niczemu sobie...
Pozdrawiam=]
ale co tam...
gorąco pozdrawiam;)
buziaki:*:*:*
Dodaj komentarz